News Main page KrakRower About me Plans Gallery Contact
Bike trips
   2002 yr.
   2001 yr.
   August 2000 yr.
   July 2000 yr.
   1999 yr.
   1996 yr.
   1995 yr.
   1993 yr.
   1992 yr.
Other
   About trip
  CicloSport CM414M
   Curiosity
   My bicycles
   Guest Book
   LINKS
 
In Polish In English

Guide - how to travel by bike in Poland

I want to share with You with some problems and obwervation about bike trip around Poland. I'm not sure, that this are the best solutions. If they be useful for You, it's ok, if not also ok.

a Bike

Najlepszy na jaki nas stać. Lepiej kupić rower bez amora, który zawsze można później dokupić, by resztę kasy przeznaczyć na wyjazd. Oczywiście zakup roweru zależy od jego przyszłego przeznaczenia. Z reguły zakup roweru w całości jest korzystniejszy niż składanie z części. Niemniej jednak, gdy sami składamy rower możemy nadać mu niepowtarzalny styl. Jeżeli chcesz poznać rady prawdziwych fachowców od wypraw rowerowych to kliknij tutaj, albo tutaj

an Equipement

Jeżeli chodzi o sakwy, to swoje pierwsze i, jak do tej pory jedyne, kupiłem w A.D. 1992 przed pierwszym poważnym wyjazdem. Nie wiem niestety co to za marka, ale pokryte są kolorowymi wzorkami i literkami Biracchi. Na pierwszy rzut oka wydają się wodoodporne, ale i tak cały dobytek należy wozić owinięty w worki lub/i siatki. Nie ma nic gorszego niż noc w mokrym/wilgotnym śpiworze. Gdy mamy w planie, albo tak się zdarzy, że będziemy musieli jechać po zmroku, bezwzględnie należy mieć światła! Białe z przodu, jedno światło pozycyjne czerwone (z kodeksu drogowego nie wynika, że światło ma być ciągłe, czyli można przyjąć, że może być przerywane ) i jedno światło odblaskowe czerwone tego samego koloru o kształcie innym niż trójkąt z tyłu. Polecam też białe światełko odblaskowe z przodu. Nie wolno zapomnieć też o co najmniej jednym skutecznie działającym hamulcu i dzwonku lub innym sygnale dźwiękowym o nieprzeraźliwym dźwięku. (Twoje uwagi)

an Accommodation (for the night)

PTSM

Polecam nocleg w PTSM podczas odbywania wycieczek rowerowych po Polsce (jak jest za granicą niestety nie wiem). Przed wyruszeniem/zaplanowaniem trasy, w większym schronisku PTSM dobrze jest zakupić spis wszystkich schronisk na terenie danego województwa (podział na sezonowe i całoroczne). Taka lista przydaje się przy planowaniu noclegów.
Po krótce omówię zalety i wady nocowania w ptsm'ach.
+ tanio (pod warunkiem wykupienia karty członkowskiej i znaczka; całość ok. 10 PLN; {karta ta ważna jest też za granicą w sieci IYHF}, przyda się też legitymacja studencka/uczniowska; niestety zniżek z racji karty członkowskiej i legitymacji nie można łączyć i zawsze w schronisku należy się spytać który z dokumentów da nam większą zniżkę)
+ naprawdę tanio; jeden nocleg to cena ok. 10 PLN (stan na koniec sierpnia A.D. 1999)
+ wygody jak w hotelu; może przesadzam, ale w ptsm'ach I, II kat. warunki są komfortowe: kuchnia (ta zawsze, więc można zjeść i napić się czegoś na ciepło), jakieś garnki też się znajdą (lub trzeba poprosić), patelnie, kubki, sztućce, telewizor (czasem TV sat, choć może to nie takie ważne), kibel w higienicznych warunkach, prawie zawsze prysznic (a to, że czasem nie ma ciepłej wody to przecie nic wielkiego:) no i na koniec wygodne łóżka
+ bezpiecznie, ale nie do końca, bo w Hajnówce jednemu koledze skradziono rower, drugiemu sakwy. Niestety sami są sobie winni, bo mając pokój na parterze zostawili otwarte okno i poszli zrobić sobie kolację, a złodzieje tylko na to czekali. Najgorsze, że skradziono także dokumentację fotograficzną.
+ często można zamknąć rowery w specjalnym pomieszczeniu (np. pod schodami)
+ przyjemne towarzystwo (czasami)
+ możliwość spotkania ciekawych ludzi (np. faceta który codziennie przechodzi 30 km.; starego wygę kolarskiego który trenuje niezależnie od pogody)
+ nie wozimy namiotu (lżejszy rower, łatwiej pedałować; choć z drugiej strony współczesne namioty nie są ciężkie i nie zajmują dużo miejsca, ale jak ktoś jest wygodny)
+ możliwość pozostawienia wpisu w księdze pamiątkowej (nie wszędzie)

-/+ otwarte od godz. 17 do 10 dnia następnego, ale i tak cały dzień jedziemy, by do celu przyjechać po południu
+/- sezonowe czynne tylko od końca czerwca do końca sierpnia (choć powoli zaczynają składać łóżka koło 20.08 i należy łagodnie przekonać kierownika o potrzebie udostępnienia sali na nocleg)
+/- trzeba mieć własny śpiwór, za dodatkową opłatą można jednak dostać pościel lub zwykły koc (ciężar dla roweru; podobnie jak w przypadku namiotu, można kupić jednak tani, lekki i małogabarytowy śpiwór)

- konieczność wyrobienia wyżej wymienionej karty PTSM
- mnie na szczęście nigdy się to nie zdarzyło, ale w pewnym sensie jesteśmy uzależnieni od kierownika, jak mu się nie spodobamy to co? (mając natomiast namiot nie, bo można się rozłożyć gdzie bądź choć to niebezpieczne)
- całorocznych schronisk jest stanowczo za mało (dotyczy to raczej studentów bez kampanii wrześniowej; choć planując z głową wyjazd wielodniowy zawsze coś się wymyśli i znajdzie)
- jak nie mają wolnych miejsc to odejdziesz z kwitkiem, szukać miejsca gdzie indziej (patrz Kazimierz nad Wisłą A.D. 1993)
- pokoje wieloosobowe (możliwość kradzieży, choć mnie to nigdy nie spotkało; w niektórych schroniskach są oczywiście pokoje 2,3,4 osobowe, za które płacimy więcej)
- drożej niż na polu namiotowym, ale patrz +
- bez sensu jeżeli mamy rodzinę/znajomych/przyjaciół u których możemy się zatrzymać, oczywiście przy obopólnej zgodzie. (Twoje uwagi)

a Tent

Tylko dwa razy odbyłem wycieczkę rowerową z noclegami w większości pod namiotem. Jest to chyba najtańszy sposób na spędzenie nocy, nie licząc ogródka znajomych!. Na polu namiotowym może być kłopot co zrobić z rowerami, ale może się mylę, dawno nie nocowałem. Na dobrych polach namiotowych są prysznice i umywalnie, zdarza się ciepła woda. Należy uważać natomiast na kradzieże. Tu znowu przykład z życia wzięty. Na wycieczce w A.D. 1993 w Malborku dzień przed naszym przyjazdem, na campingu na którym postawiliśmy namiocik, została okradziona rodzina Polaków mieszkających w Niemczech. (Twoje uwagi)

a Hotel

To już przedostatnia deska ratunku. Tylko raz było mi dane spędzić jedną noc w hotelu w Brzegu nad Wisłą, tuż obok krzyżackiego zamku. Kosztowało to baaardzo dużo, a był rok 1993. Na szczęście Ta-sta wyłożył trochę kasy, więc sen miałem lżejszy. Miałem też szansę na nocleg w hotelu w Kraśniku, ale jakiś autochton wybił mi to z głowy, mówiąc o wszach, karaluchach i rosyjskich zakapiorach. A wszystko to w jednym hotelu.

a last hope

Może zabrzmi to dziwnie, ale gdy żywcem nie macie gdzie spać, spróbujcie na plebani. Zazwyczaj znajduje się tam jakiś dom parafialny, pielgrzyma albo po prostu jakaś salka katechetyczna w której dobry proboszcz ulokuje strudzonych wędrowców. Ale uwaga, należy zachowywać się wzorowo, i to przez cały czas, by nie wzbudzić podejrzeń u księdza. By nie być gołosłownym, to raz udało się nam (Bartek i Ja) w Karpaczu! dostać nocleg za "Bóg zapłać" u miejscowego proboszcza w salce katechetycznej. Był gaz, bieżąca woda. Wiązało się to ze wczesną pobudką, dzieci miały lekcję religii, ale i tak w tym dniu czekał nas wyjazd na Śnieżkę.

the cost

Nie ma się co oszukiwać, kilkudniowy wyjazd musi trochę kosztować. Przy rozsądnym gospodarowaniu kasą wyjazd można nieznacznie/znacznie przedłużyć. Jeżeli chodzi o wycieczki w których ja brałem udział, to koszt wahał się od ok. 100 PLN (pierwszy wyjazd 1992) przez nieco ponad 200 (w roku 1996) do nieco ponad 300 PLN (w roku ubiegłym, 1999). Na co idą pieniądze? W moim przypadku 1/2 pieniędzy idzie na noclegi (w 1999 ok. 150 PLN, tj. 12 noclegów każdy po 10-12 zł.), ok. 100 na żarcie, reszta na nieprzewidziane wypadki (podczas wszystkich wycieczek: zakup nowej opony (1993, 99), naprawa koła (1993), kupno baterii do licznika (1999), zakup lekarstwa (1999), łapówka za nocleg (1993)). Pod uwagę należy wziąć też koszt ewentualnych przejazdów PKS-em czy pociągami (np. powrót z drugiego końca Polski, lub dojazd na miejsce).

a Food

Żeby kręcić, trzeba się odżywiać. Ja z własnego doświadczenia (wycieczki po Polsce) polecam: zakup paczki ryżu w woreczkach (1 paczka = 4 woreczki => 4 posiłki; cena ok. 1.50 do 2 PLN) od tego jogurt (w 1999 była promocja i można było kupić opakowanie za 0.99 zł). Raz na dwa dni pół bochenka chleba, słoik dżemu na dwie osoby. Jeżeli mamy dobrych rodziców, to przed wyjazdem prosimy o zakup odpowiedniej ilości "gorących kubków" i paczkę herbaty, torebki cukierków (do ssania w czasie jazdy). Codziennie 1-2 banany (1.00 zł) na kolację w celu dopchania (wtedy też ryż). Śniadanie=kolacja. Na obiad polecam: dwie bułki i 0.5 kefiru (razem ok. 2-3 zł).

Uwagi, spostrzeżenia, skargi,
zażalenia, prośby, groźby


Page was build 25-01-2000

last modied at: 25.10.2022, 22:57:27 CEST

You're